O ekumenizmie przygotowującym na paruzję i protestantach odmawiających brEwiarz z Adamem Dylusem rozmawia Aleksandra Pietryga.
Adam Dylus, mąż, ojciec,
dyrektor katowickich żłobków, wraz z żoną Beatą od wielu lat
jest czynnie zaangażowany
w inicjatywy ekumeniczne
nie tylko w regionie
Aleksandra Pietryga /GN
Aleksandra Pietryga: Przyznam, że gdy myślę o ekumenizmie w diecezji, automatycznie w mojej głowie pojawia się Pana osoba.
Adam Dylus: Miłość do ekumenizmu przejąłem od żony. A przez lata naszego małżeństwa Pan dawał nam na różne sposoby znać, że chce naszej aktywności w tej sferze życia chrześcijańskiego. Braci i siostry z innych Kościołów spotykaliśmy w miejscach, sytuacjach, w jakich kompletnie się tego nie spodziewaliśmy. Na przykład w szkołach, do których uczęszczały nasze dzieci. Przyciągało nas do siebie, czy raczej popychało nas ku sobie, wspólne świadectwo wiary.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.