Polała się krew

ks. Paweł Łazarski

publikacja 13.10.2013 14:16

Mury salek parafialnych w Szopienicach dawno nie były świadkami takiego wydarzenia. W niedzielę polały się tam litry krwi.

Polała się krew Akcja krwiodawstwa w salkach w Szopienicach. ks. Paweł Łazarski /GN

Na szczęście nie było to starcie pseudokibiców lokalnych klubów piłkarskich. Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Katowic rozstawiło w salkach parafii pw. św. Jadwigi swoje stanowiska. Księża już od kilku tygodni podczas kazań zachęcali do włączenia się w to szlachetne dzieło.

Po każdej Mszy z kościoła do salek przychodzili ludzie, którzy chcieli podzielić się darem ratującym życie. Aby honorowo oddać krew trzeba się było najpierw zarejestrować. W tym celu kandydaci wypełniali ankietę z pytaniami o ogólny stan zdrowia. Po jej oddaniu i wpisaniu do bazy dawców pracownicy RCKiK przeprowadzali wstępne badanie krwi pod kątem stanu hemoglobiny. Na końcu lekarz mierzył ciśnienie krwi i na podstawie wszystkich dostępnych danych podejmował decyzję, czy w tym dniu ochotnik może oddać krew. Taka procedura obowiązuje za każdym razem, nawet jeśli stale oddaje się krew od lat.

W Szopienicach do salek przyszli wieloletni dawcy krwi, ale najwięcej było osób, które po raz pierwszy oddawały krew. Barbara Markwica oddaje krew od wielu lat. - Jako młoda dziewczyna uległam wypadkowi i potrzebowałam dużo krwi - wspomina. Teraz sama dzieli się nią z innymi, aby odwdzięczyć się za tamten dar od nieznanej osoby. Od 11 lat krew oddaje Alicja Walczewska. - Bardzo dobrze, że akcja odbywa się w salkach i nie trzeba nigdzie jeździć - zaznacza.

Po raz pierwszy krew oddał Adam Gryc. - Chciałem już wcześniej to zrobić, ale brakowało czasu i trochę odwagi - wyjaśnia. Teraz planuje częściej dzielić się krwią. Marzena i Janusz Sobkowie po raz pierwszy oddawali krew. - Świetnie, że to odbywa się u nas na miejscu. Człowiek chętnie oddał by krew, ale nie ma czasu na to, żeby gdzieś podjechać - mówi Marzena. - O akcji dowiedzieliśmy się w kościele - dodaje Janusz.

Do honorowego oddania krwi zgłaszały się nawet osoby, który przychodząc do salek tego nie planowały. Niektórych przekonała dobra kawa, jaką dla wzmocnienia pracownice RCKiK podawały dawcom po oddaniu krwi, lub dobre słowa zachęty usłyszane od nich. - Z jednego woreczka krwi mają zdrowie lub życie 3 osoby - mówiły panie z RCKiK. - Trzeba się oszczędzać i wypić dziś 2 litry płynów więcej niż zwykle - radziły dawcom po oddaniu krwi. Okazuje się, że po takim wydarzeniu można pić nawet colę, bo ma kofeinę i dużo cukru.

Dzięki akcji w Szopienicach 48 osób otrzyma najcenniejszy dar jakim jest krew. Kolejna taka akcja odbędzie się tam za trzy miesiące.