Kto obroni dzieci?

msp

publikacja 12.10.2013 16:30

Protest Prawicy Rzeczypospolitej przed katowickim Kuratorium Oświaty.

Kto obroni dzieci?   W grupie protestujących przeważały rodziny z małymi dziećmi Marta Sudnik-Paluch /GN „Ręce precz od naszych dzieci” – to hasło, które zebrało pod siedzibą katowickiego Kuratorium Oświaty kilkanaście osób. Znaczną część tej grupy stanowiły rodziny z małymi dziećmi.

– Chcemy, aby nasze dzieci miały szczęśliwe dzieciństwo i aby byli przy nich mocni rodzice. To rodzice, z którymi szkoła mówi jednym głosem. Którzy pomagają określić dzieciom wartości, wspierają ich. To rodzice, którzy mogą wspierać swoje dzieci w kształtowaniu tożsamości płci. Chcę wspierać mojego syna, by czuł się mężczyzną. By był w przyszłości odpowiedzialnym mężem i ojcem. Natomiast obawiam się, że coraz powszechniej dąży się do burzenia tego światopoglądu i to już w przedszkolu. To tylko przyniesie zamęt, jeżeli będziemy poddawać w wątpliwość płciowość i uzależniać ją od roli pełnionej w społeczeństwie. Jako ojciec nie mogę się z tym zgodzić – przekonywał Przemysław Wojciechowski, który do Katowic przyjechał z żoną Marleną i trójką dzieci: 3,5-letnim Patrykiem, 2,5-letnią Sarą i 1,5-roczną Marysią. – Niestety nie jest nas wielu – dodawała z żalem Marlena. – Być może to wina tego, że z dziećmi trudno jest się gdziekolwiek wybrać. Bo z rozmów ze znajomymi, nawet tymi, którzy są daleko od Kościoła, wiem, że nie zgadzają się przekazem, jaki niesie ideologia gender – mówiła.

Wśród protestujących była również obecna Magdalena Frączek, piosenkarka, która związana była z zespołem LoveStory. – Przyszłam tutaj, ponieważ najmłodsi sami się nie obronią. Potrzebują pomocy dorosłych. To bardzo uniwersalna inicjatywa – argumentowała. – Dla mnie rodzina jest podstawową wartością. Ideologia gender, która powoli wkrada się do naszego prawa, naszej kultury, z założenia chce zaprzeczyć rodzinie, zanegować sens jej istnienia. Nie możemy się na to godzić.

Kto obroni dzieci?   "Ręce precz od naszych dzieci" to hasło przewodnie protestu przeciwko wprowadzaniu ideologii gender do szkół Marta Sudnik-Paluch /GN Protest zorganizowała Prawica Rzeczypospolitej. Wśród uczestników był prezes partii, Marek Jurek. – Nie zgadzamy się na wprowadzanie ideologii gender do polskich szkół. Domagamy się formalnego odrzucenia przez Polskę zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia odnośnie edukacji seksualnej dzieci. Te zalecenia naruszają konstytucyjne prawo rodziców do decydującego wpływu na wychowanie (czyli art. 48 Konstytucji) oraz do ich ochrony przed demoralizacją (czyli art. 72 Konstytucji). Jednocześnie zaprzeczają chrześcijańskiemu dziedzictwu, za które – jak mówi Konstytucja – jesteśmy wdzięczni naszym przodkom i które powinniśmy przekazać przyszłym pokoleniom. Program WHO to program budowania społeczeństwa bez etyki, na której oparte jest małżeństwo i rodzina. Musimy też mówić otwarcie – podkreślił M. Jurek – że program ten przyjmuje założenia środowisk, które w niektórych krajach Europy próbowały usprawiedliwiać pedofilię. To oni twierdzą, że dzieci są zdolne do zadowolenia seksualnego i mogą mieć takie doświadczenia. To założenia kompletnie chore.

Jednocześnie protestujący przekonywali, że tych zagrożeń zdają się nie widzieć przedstawiciele polskich władz. – Mam wrażenie, że w rządzie, może z wyjątkiem otwarcie je popierającej minister Kozłowskiej-Rajewicz, tych postulatów nikt nie przeczytał w sposób krytyczny. Tym bardziej potrzebna jest reakcja opinii publicznej, żeby uświadomić władzom ich odpowiedzialność – ocenił prezes Prawicy Rzeczypospolitej.

Przeczytaj też: