Państwo nie jest Bogiem

xpł

publikacja 09.06.2013 15:24

Metropolita katowicki przypomniał, że nie jesteśmy zobowiązani w sumieniu do przestrzegania zarządzeń władz cywilnych, jeśli są sprzeczne z wymogami porządku moralnego, z podstawowymi prawami osób lub wskazaniami Ewangelii.

Państwo nie jest Bogiem Abp Skworc przypomniał, że kard. August Hlond był wzorem dla Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego ks. Paweł Łazarski /GN

W katowickiej archikatedrze Chrystusa Króla abp Wiktor Skworc odprawił Mszę św. w intencji beatyfikacji sługi Bożego kard. Augusta Hlonda. Rok 2013 uchwałą Sejmiku Województwa Śląskiego jest poświęcony temu pochodzącemu z Mysłowic wybitnemu duszpasterzowi. W katedrze modlili się też przedstawiciele władz wojewódzkich i samorządowych.

Podczas homilii metropolita przypomniał słowa kard. Hlonda, który mówił, że to wartości decydują o tym, kim jest człowiek. - Człowiek od początku żył w sferze wartości, którą ukształtował Bóg - mówił abp Skworc. Przypomniał, że w życiu trzeba kierować się właściwą hierarchią wartości. Chrześcijaństwo od początku pokazywało, jaki jest odpowiedni wybór wartości, tak, by niższe nigdy nie przesłoniły wyższych.

- Stąd tak mocne wołanie Jezusa, by szukać zawsze tego, co w górze, co opiera się zniszczeniu przez mole i rdzę, co jest wiecznotrwałe - przypomniał abp Skworc. - Wielu jednak ryzykuje odrzucenie wartości moralnych, duchowych, a przede wszystkim wartości sakralnych; ryzykuje „uszkodzenie” duszy, co jest klęską człowieka, jego skarłowaceniem i degradacją - zauważył metropolita.

Odnosząc się do toczącej się w mediach dyskusji na temat źródeł prawa, zacytował list „O chrześcijańskie zasady życia państwowego” z 1932 r., w którym kard. August Hlond pisał: „państwo jest od Boga, ale nie jest Bogiem, a więc nie jest źródłem prawa..., nie stwarza moralności ani nie ustanawia jej normy (...). Przyrodzone prawo moralne i dekalog obowiązują państwo w tej samej mierze, co jednostkę i rodzinę... Państwo nie ma więc mocy uprawiania nieetycznych czynów, czyli zło nie staje się moralne i dozwolone przez to, że się go dopuszcza Państwo (...).

Najbardziej stanowczo odrzuca też Kościół zasadę, że polityka w ogóle stoi poza dziedziną praw moralnych. To niczym nie uzasadnione uproszczenie jest sprzeczne z podstawowym pojęciem o Państwie, wprowadza samowolę do życia publicznego i zmienia w piekło wzniosłą instytucję Państwa, stworzoną dla dobra i pomyślności ludzi. Bo jakimże udręczeniem stałoby się życie ludów, gdyby prawo moralne przestało obowiązywać w dziedzinie państwowej! Czy rządy, hołdujące tej teorii, mogłyby się odwoływać do sumienia obywateli w imię jakiegoś autorytetu moralnego? Prawem stałaby się siła, bo moralna pustka w polityce prowadzi zawsze do polityki gwałtu”.

Metropolita katowicki powiedział, że do największych wartości należy miłość. To ona przynagla ludzi, aby miłowali Boga z całego serca, a bliźniego swego jak siebie samego.

Przypomniał słowa kard. Hlonda, który tę wartość odnosił do życia społecznego i w 1946 roku pisał: „Życie polskie należy uleczyć z nienawiści (...). W życiu prywatnym i społecznym nienawiść jest siłą rozsadzającą i niszczącą, której katolikowi posługiwać się nie wolno (...). Naczelnym prawem Chrystusowym jest miłość wzajemna, która nikomu ani żadnej sprawie nie szkodzi, a nawet ludzi różnych zapatrywań zbliża i prowadzi do zgody (...). Przyszła Polska - to społeczność ludu, w której całkowitej jednomyślności poglądów wprawdzie nie będzie, ale w której jak najprędzej nastąpić musi bratanie i twórcze pogodzenie się co do istotnych zasad współżycia i ich urzeczywistnienia”

- Tak jest ze słowami proroka, a kard. A. Hlond prorokiem był, że mają wartość ponadczasową - zauważył abp Skworc. Mówiąc o dobrych wzorcach, metropolita pokazał, że kard. August Hlond był wzorem także dla Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego.

Abp Skworc przypomniał, że w tym roku przypada 60 rocznica wydania przez polskich biskupów listu - memoriału do ówczesnych władz, w którym pisali: „Podobnie, gdyby postawiono nas wobec alternatywy: albo poddanie jurysdykcji kościelnej, albo osobista ofiara - wahać się nie będziemy. Pójdziemy za głosem apostolskiego naszego powołania i kapłańskiego sumienia, idąc z wewnętrznym spokojem i świadomością, że do prześladowania nie daliśmy najmniejszego powodu, że cierpienie staje się naszym udziałem nie za co innego, lecz za sprawę Chrystusa i Chrystusowego Kościoła. Rzeczy Bożych na ołtarzach Cezara składać nam nie wolno. Non possumus”.

Metropolita zaznaczył, że ten list stał się jedną z przyczyn aresztowania Prymasa Tysiąclecia i prześladowania Kościoła w Polsce aż do roku 1989. - Mając tak licznych świadków, wiemy, kogo mamy naśladować; wiemy, za kim się mamy opowiadać; wiemy również, że mamy jeszcze prawo do sprzeciwu sumienia - powiedział abp Skworc.

Przypomniał Katechizm Kościoła Katolickiego, który w punkcie 2242 naucza: „Obywatel nie jest zobowiązany w sumieniu do przestrzegania zarządzeń władz cywilnych, jeśli są sprzeczne z wymogami porządku moralnego, z podstawowymi prawami osób lub wskazaniami Ewangelii”. - Nie wyważajmy więc nieraz otwartych drzwi, sięgajmy do skarbca świętości Kościoła. Są w nim sprawdzone metody postępowania, kierowania się wartościami wyższymi, które ostatecznie są osobowe, wszak ich źródłem jest Bóg i dlatego w trosce o nie najważniejsza jest relacja z Chrystusem - powiedział metropolita, zaznaczając, że to wartości decydują o tym, kim jest człowiek.