publikacja 01.06.2013 22:04
Kalisz, Bogatynia, a oprócz tego tradycyjnie Śląsk i Małopolska. To tylko niektóre miasta i regiony, z których przyjechali uczestnicy 22. Tyskiego Wieczoru Uwielbienia.
Tłumy ludzi wypełniły kościół w Tychach. ks. Paweł Łazarski /GN
Przebieg kolejnego Tyskiego Wieczoru Uwielbienia był transmitowany na żywo do dwóch dodatkowych pomieszczeń: do kaplicy Świętej Rodziny znajdującej się pod kościołem i do Auli Jana Pawła II obok kościoła.
W tym ostatnim pomieszczeniu zostały przygotowane specjalne miejsca dla osób na wózkach inwalidzkich. W kaplicy i w auli można było skorzystać ze spowiedzi. A po Mszy św. trwała w nich, równolegle do modlitwy w kościele, adoracja Najświętszego Sakramentu.
- To jest dla mnie czas łaski i odpoczynku, czas tylko dla Pana Jezusa - mówiła o swoich oczekiwaniach Marcelina Bijańska z Chorzowa, która do Tychów na modlitwę przyjechała już po raz 8. - Dla mnie jest to szczególny czas modlitwy Kościoła - powiedział Przemek Pastuszka.
Zofia i Zbigniew Pluta z Tychów po raz 4. przyszli na TWU. - Taka modlitwa bardzo nas wzmacnia i ładujemy sobie akumulatory. To bardzo silne przeżycie - powiedziała pani Zofia. Zaznaczyła, że namawiają także swoje dzieci i znajomych do udziału w takich modlitwach.
Po raz pierwszy w TWU wzięła udział Irena Gabrysiak z Tychów. - To są przeżycia, o których trudno opowiadać, bo są tak mocne i głębokie - powiedziała pani Irena. - To jest coś wewnątrz, co trudno opowiedzieć - dodała.
- Bóg odcisnął na tobie i na mnie swoje linie papilarne - powiedział podczas kazania ks. Piotr Kontny, zaznaczając rolę sakramentów chrztu, bierzmowania i święceń kapłańskich.
- Jeśli jesteś tu dzisiaj i czujesz się chory, daleki, niekochany, jeśli czujesz się upodlona grzechem, odepchnięta, poczuj na sobie uzdrawiającą rękę Jezusa, powiedz Mu tak jak ten trędowaty z Ewangelii: "Jeśli chcesz Jezu, możesz mnie oczyścić" - mówił z mocą ks. Piotr.
- My tu przecież nie robimy nic nadzwyczajnego, tylko to, co robi Kościół od 2000 tysięcy lat: modlimy się i słuchamy Pana, dajemy się Mu dotknąć. Staramy się Jezusowi nie przeszkadzać, aby On mógł przychodzić i dotykać ludzi, żeby mógł nam coś o sobie powiedzieć - dodał, ukazując rolę Tyskich Wieczorów Uwielbienia.
Odnosząc się do przebiegu liturgii Mszy świętej, zauważył, ile jest w niej Bożego dotyku. - W zasadzie cała Eucharystia jest jednym wielkim dotykiem: całowanie ołtarza, Ewangelii, czym jest, jeśli nie całusem dla Boga i z Nim? - pytał ks. Kontny. Wymienił też m.in. znak pokoju, znak krzyża czyniony na sobie, a zwłaszcza Komunię św. jako najbliższy z możliwych na ziemi kontaktów z Bogiem.
Po Eucharystii trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. Uczestnicy modlili się o doświadczenie dotyku Jezusa i o uzdrowienie chorych.
Ksiądz z Najświętszym Sakramentem przechodził przez kościół wśród modlących się tłumów, udzielając błogosławieństwa. W tym czasie nieustannie trwała modlitwa. "Ja w mojej mądrości wiem, kiedy i czego wam udzielać" - usłyszeli modlący się w Tychach.
"Bądźcie mi wierni i spotykajcie się ze Mną jak najczęściej na Eucharystii" - płynęły dalej słowa poznania. "Żadnego serca nie pominąłem, każdy widział rzeczy wielkie, ale Ja działałem w każdym sercu. Bo Ja was tu przyprowadziłem i żadne z was nie jest tu przypadkiem. Ja zdobyłem wasze serca i złożyłem na nich dotyk mojej miłości" - brzmiały mocne słowa z wysoka.
Podczas adoracji kapłani modlili się nad małżeństwami, które przez podniesienie rąk o to poprosili.
TWU zakończyło błogosławieństwo sakramentalne i wspólny śpiew Apelu Jasnogórskiego.