Śmierć pod ziemią

ks. Paweł Łazarski

publikacja 04.09.2012 11:30

Jeden górnik zginął, a drugi został lekko ranny w wypadku, który wydarzył się nad ranem 765 metrów pod ziemią w KWK Murcki-Staszic.

Śmierć pod ziemią Każdy górnik liczy się z możliwością wypadku Henryk Przondziono/GN

Jak poinformował Katowicki Holding Węglowy, o godz. 3.50 rano w KWK Murcki-Staszic Ruch Staszic, na poziomie 720 (ok. 765 m od poziomu ziemi) doszło do śmiertelnego wypadku. Podczas przebudowy przekopu wentylacyjnego (wykonywania tzw. wykładki stropu) oderwała się łata - cienka warstwa węgla pozostająca pod stropem - spadając na dwóch pracowników. - Koledzy z brygady natychmiast wyciągnęli przysypanych górników - powiedział Wojciech Jaros, rzecznik KHW. Mimo błyskawicznej akcji ratunkowej, o 4.50 lekarz stwierdził zgon jednego z nich. Drugi z pracowników doznał tylko lekkich obrażeń. Górnik, który zginął od 24 lat pracował w kopalni. Miał 43 lata, był żonaty i osierocił  troje dzieci.

Przyczyny tragicznego zdarzenia zbada komisja powołana przez Urząd Górniczy. Znajdą się w niej również przedstawiciele KWK Murcki-Staszic i Holdingu. To w tym roku druga śmiertelna ofiara w tej kopalni, 18 - w kopalniach węgla kamiennego i 23 - w całym polskim górnictwie.