Bombowy fundament

Przemysław Kucharczak


|

Gość Katowicki

publikacja 09.05.2012 22:22

Niewybuch 
przez 67 lat 
tkwił w murze domu w Radoszowach.



Artur Woźniak z Radoszów zorientował się, że to niewybuch, a nie kolejna rura kanalizacyjna, dopiero gdy wyciągnął pocisk z wykopu 
Artur Woźniak z Radoszów zorientował się, że to niewybuch, a nie kolejna rura kanalizacyjna, dopiero gdy wyciągnął pocisk z wykopu
Tomasz Woźniak

Pocisk artyleryjski w ścianie piwnicy swojego domu znalazł Artur Woźniak z Radoszów (to granicząca z Rybnikiem dzielnica Rydułtów). Natrafił na niego w sobotę 28 kwietnia, gdy odkopał od zewnątrz ścianę swojej piwnicy, żeby ją zaizolować. – Około jednej trzeciej tego pocisku tkwiło w murze – relacjonuje.
Sądząc, że to kolejna ze starych żeliwnych rur, jakie przeszkadzały mu w kopaniu wcześniej, uderzył w zardzewiałe żelastwo kilofem. Dopiero po wyciągnięciu przedmiotu na zewnątrz zorientował się, że to pocisk artyleryjski. Leżał w ziemi i częściowo w murze na głębokości około 40 cm.
Dom Artura i jego teściowej Eugenii Stańczyk stoi dokładnie naprzeciw kościoła św. Jacka w Radoszowach. Parafianie przybywający na niedzielne Msze św. ze zdziwieniem przyglądali się czerwono-białym taśmom naprzeciw kościelnej bramy i strażakom, którzy pilnowali znaleziska.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.