Samuraj w Lipinach

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki

publikacja 11.03.2012 20:17

Kto remontuje ośrodek dla bezdomnych w Świętochłowicach? Sześcioro Japończyków.


Samuraj w Lipinach 
1 marca 2012 r., Japończycy przed dawną szkołą w Lipinach. Z prawej stoi Kio Osamu Przemysław Kucharczak

Nanako Himi, studentka pedagogiki z Tokio, wydała równowartość 9600 zł, żeby przyjechać do Lipin, dzielnicy Świętochłowic. Tyle samo zapłacił Kohei Suzuki, student prawa, oraz czworo ich skośnookich przyjaciół. Wytrwale skuwają tynk ze ścian starej szkoły w Lipinach, w której powstaje ośrodek dla bezdomnych. Zdrapują łuszczącą się farbę, wynoszą gruz. Sami zapłacili za samolot z Tokio, za jedzenie i noclegi, dali też po 500 dolarów ofiary na powstanie Domu św. Brata Alberta. – To nie jest najtańszy sposób spędzania wakacji – kiwa głową Michał Łobos z organizacji charytatywnej Habitat for Humanity, tłumacz i opiekun Japończyków.


Dzię-ku-ję!


Ośrodek dla bezdomnych w Lipinach przygotowuje katolickie Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Goście z Japonii są związani z filozofią konfucjańską. – Po ostatnim trzęsieniu ziemi do Japonii przyjechali wolontariusze z całego świata. Teraz my chcemy pomóc innym – wyjaśnia Nanako. – Wybraliśmy Polskę, bo lubimy poznawać nieznane kultury, chcieliśmy też odwiedzić muzeum Auschwitz – dodaje.
Aby móc ciężko pracować w Świętochłowicach, sześcioro przyjaciół musiało najpierw zarobić na to w Japonii. Akari Kimura harował w piekarni, Yuka Miyake dorabiała w świetlicy dla dzieci. Kohei Suzuki pracował dla organizacji, która likwiduje skutki tsunami. – A ja dorabiałam w kawiarni i McDonaldzie – śmieje się Nanako.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.